Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Okłamał matkę, że miliony przelał na jej konto

Data publikacji 29.07.2009

Od swojej matki chciał pożyczyć 2 tys. złotych. Dowodem na to, że szybko je zwróci, miał być, jak się później okazało, sfałszowany przelew bankowy potwierdzający przekazanie na jej konto 4 milionów złotych. 38-latek nie przypuszczał nawet, że matka sprawdzi swój rachunek. Oszustwo wyszło na jaw. Adam T. został zatrzymany przez policjantów z Mokotowa.

Policjanci z Mokotowa zwalczający przestępczość gospodarczą otrzymali informację, że młody mężczyzna w domu sfałszował bankowy dokument i najprawdopodobniej przekazał go swojej matce. Funkcjonariusze sprawdzali wszystko w placówce bankowej. Jak ustalili, wypełnionym drukiem posłużyła się 67-letnia kobieta. Chciała sprawdzić, czy faktycznie na jej konto wpłynęły 4 miliony złotych. Pilna sprawa nie pozwoliła jej czekać. Do oddziału miała wrócić nazajutrz. Nie spodziewała się, że będą na nią czekać policjanci z Mokotowa.

Jak ustalili policjanci, syn 67-latki chciał od matki pożyczyć 2 tys. złotych. Spotkał się jednak z odmową. 38-latek chcąc „potwierdzić” swoją wypłacalność, sfałszował bankowy druk, na którym sam potwierdził wpłacenie na konto matki kwoty czterech milionów złotych. Jak tłumaczył potem śledczym, miał wpisać kwotę czterech tysięcy, ale pomylił ilość zer i zamiast trzech wpisał ich sześć. Nie wiadomo, dlaczego kobiety nie zastanowił fakt, że jej syn chce pożyczyć od niej jedynie 2 tysiące złotych a tymczasem dysponuje milionami, które ostatecznie „przelewa” na jej konto.

Kobieta postanowiła wszystko sprawdzić w banku. Podeszła do okienka i chciała zweryfikować, czy faktycznie miliony wpłynęły na jej rachunek. Gdy po chwili w pilnej sprawie wyszła z placówki, zadzwonił do niej 38-latek informując, że dał jej sfałszowany przez siebie dokument. Nie przypuszczał, że matka zaraz po jego otrzymaniu wszystko sprawdzi w swoim oddziale. Kiedy 67-latka wróciła do placówki następnego dnia, poinformowała o wszystkim obsługującą ją pracownicę banku. Tam też czekali już na nią funkcjonariusze z Mokotowa. Chwilę po niej w ręce policjantów trafił i jej 38-letni syn. Do wszystkiego się przyznał twierdząc, że przestępstwa dopuścił się, aby „przekonać” matkę do pożyczki, o którą wcześniej prosił. Adam T. usłyszał już zarzut.

 

ak, ao
 

Powrót na górę strony