Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Pościg za pijanymi awanturnikami

Data publikacji 14.04.2009

Najpierw wszczęli awanturę na stacji paliw. Chcieli kupić alkohol, ale obsługa, podejrzewając, że już są pijani, odmówiła jego sprzedaży. Z pustymi rękami, ale po szarpaninie z pracownikami, mężczyźni odjechali z parkingu. Zaalarmowani policjanci rozpoczęli pościg za uciekającymi mercedesem mężczyznami. W efekcie mundurowi z Wilanowa, Ursynowa i Mokotowa zatrzymali trzech nietrzeźwych w wieku od 18 do 45 lat, w tym obywatela Armenii.

Późnym wieczorem policjanci otrzymali informację od radiooperatora o awanturze na jednej z miejscowych stacji paliw. Trzech agresywnych mężczyzn chciało zakupić tam alkohol. Pracownicy, podejrzewając, że klienci są już pod jego dużym wpływem, odmówili im sprzedaży. Jak wynika z ustaleń interweniujących, wewnątrz sklepu miało dojść do szarpaniny pomiędzy obsługą a niezadowolonymi kupującymi. W efekcie agresorzy z pustymi rękami wyszli na parking, gdzie wsiedli w osobowego mercedesa i odjechali.

Zaalarmowani policjanci z Ursynowa po chwili byli na miejscu. Tam też czynności rozpoczęli już wywiadowcy z Mokotowa. Jako pierwsi próbowali zatrzymać kierowcę mercedesa. Ten jednak wykonał niebezpieczny manewr, omijając blokujący mu drogę radiowóz. Rozpoczął się pościg, do którego dołączyła załoga mundurowych z Wilanowa. Trzy policyjne wozy z włączonymi sygnałami dźwiękowymi i świetlnymi najprawdopodobniej wystraszyły kierującego mężczyznę. Zdał sobie także sprawę, że policyjna przewaga, zakończy się jego przegraną. Podjął więc razem ze wspólnikami ucieczkę pieszą. Pozostawił niezabezpieczony samochód, który osunął się prosto na samochód wywiadowców. Na szczęście nie było w nim już żadnych osób.

Mężczyźni zostali zatrzymani. 45-letni obywatel Armenii okazał się najbardziej agresywny. Teraz razem z 18 i 28-latkiem trzeźwieje w policyjnej celi. Badanie w ich organizmach wykazało od blisko 1,5 do ponad 2 promili alkoholu.

Śledczy z Wilanowa dokładnie zbadają całą sprawę. Nie ulega wątpliwości, że minionej nocy policjanci ścigali nietrzeźwego kierowcę. Żaden z zatrzymanych jeszcze nie przyznał się do winy. Nie jest wykluczone, że do stacji paliw prowadził jeden z trójki uciekinierów, a kolejny wsiadł „za stery” mercedesa po awanturze z obsługą sklepu. Wszystko wyjaśnią zebrane w tej sprawie dowody oraz szczegółowe przesłuchania świadków. Z pewnością zarzuty usłyszy ten mężczyzna, który dopuścił się przestępstwa. Za jazdę po wpływem alkoholu grozi kara utraty uprawnień, wysokich kar pieniężnych a nawet do dwóch lat więzienia.

ea/ao
 

 

Powrót na górę strony