Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

W poszukiwaniu „fajnych” rzeczy włamali się do przyczep kempingowych

Data publikacji 02.07.2010

Adam i Łukasz bardzo się nudzili wczorajszego popołudnia. Włamali się więc do dwóch przyczep kempingowych, licząc, że znajdą tam „fajne” rzeczy. W środku był tylko śrubokręt i pilnik. Używając pilnika włamali się do malucha, a śrubokrętem chcieli „odpalić” samochód. Policjanci z Żoliborza zatrzymali ich, gdy siedzieli w przyczepie. Teraz sprawą 11-latka i 12-latka zajmie się sąd rodzinny.

Skończył się już rok szkolny, trwają wakacje i niestety niektórzy z uczniów nie wiedzą co zrobić z wolnym czasem. 11-letni Adam i 12-letni Łukasz wczoraj po południu nudzili się tak bardzo, że postanowili włamać się do dwóch przyczep kempingowych i samochodu. Na parkingu niestrzeżonym, przy ulicy Popiełuszki, włamali się do pierwszej przyczepy, poprzez wypchnięcie okna. Jeden z nich wszedł przez okno i otworzył drzwi drugiemu koledze. W środku, koledzy przez chwilę grali w karty, które tam znaleźli, lecz gra zainteresowała ich tylko na kilkanaście minut. W środku nie było żadnych „fajnych” rzeczy, więc wpadli na pomysł, aby włamać się do kolejnej przyczepy. Liczyli na to, że w drugiej będą bardziej wartościowe przedmioty.

Do drugiej przyczepy również weszli przez okno. Tam znaleźli tylko śrubokręt i duży pilnik. I właśnie ten pilnik posłużył im do włamania się do stojącego niedaleko „malucha”. Śrubokrętem chcieli „odpalić malucha”. Taki sposób uruchamiania samochodu jednemu z chłopców pokazał wujek. Obaj koledzy chcieli pojechać tym samochodem do swojego znajomego.

Poczynania dwóch chłopców obserwował świadek, z okna swojego mieszkania. 17-latek zadzwonił na policję. Mundurowi z Żoliborza błyskawicznie pojawili się na miejscu i zatrzymali 11-latka i 12-latka, gdy obaj siedzieli w przyczepie. Chłopcy zostali przewiezieni do komendy przy ulicy Żeromskiego. Policjanci z wydziału do spraw nieletnich zajmują się teraz tą sprawą. Wkrótce materiały trafią do sądu rodzinnego.

dt, eb
 

 

Powrót na górę strony